Ziarno gorczycy

Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak (Mk 4, 30-32).
Pan Jezus, chcąc ludziom wyjaśnić prawdy wiary, posługiwał się często przypowieściami. Czerpał je z codziennego życia, aby były zrozumiałe. Właśnie przykładem posłużył się Pan Jezus wyjaśniając wzrost i wielkość Królestwa Bożego. Porównał go do drzewa, a raczej do krzewu gorczycy. Nasienie gorczycy jest bardzo małe, ma mikroskopijne rozmiary. Dlatego w Palestynie mówiono o jakiejś rzeczy; jest mała jak ziarenko gorczycy. Z tego ziarenka wyrasta potem olbrzymia roślina o rozłożystych gałęziach, tak iż stada wróbli i innych ptaków mogą się chronić wśród nich.
Podobnie jak z małego ziarenka wyrasta olbrzymia roślina, tak w przyszłości z maleńkiej grupy dwunastu apostołów miał powstać Kościół, liczący wiele milionów wiernych. Przez ten przykład Pan Jezus chciał dodać swoim uczniom odwagi, aby szli na cały świat i nawracali jak najwięcej ludzi. I rzeczywiście tak się stało. Gdy Pan Jezus odchodził z tego świata, w Wieczerniku było zgromadzonych zaledwie kilkudziesięciu uczniów. Dzisiaj natomiast katolików jest na świecie ponad miliard. Maleńkie ziarno stało się w ciągu dwu tysięcy lat potężnym drzewem. Gdy Pan Jezus wstępował do nieba jedyną świątynią chrześcijańska był Wieczernik, jedna mała sala. Dzisiaj mamy dziesiątki tysięcy wspaniałych kościołów. Tysiące kapłanów pracuje w parafach na całym świecie. Nie ma kontynentu na kuli ziemskiej, gdzie by nie głoszono Ewangelii. Trzeba się tym cieszyć, chociaż równocześnie dalszy rozrost Kościoła jest bardzo potrzebny.
Dziś przypowieść o nasieniu i ziarnie gorczycy wzywa nas do zdrowego optymizmu opartego na nieomylnej skuteczności działania Boga. Choć ludzie często zaprzeczają istnieniu Boga, postępują tak jakby Bóg nie istniał, to przecież jest On zawsze obecny i działa w historii ludzkiej, nie przestając siać ziaren swojego Królestwa. W ilu państwach wiara była prześladowana. Ona, choć była mała jak ziarnko gorczycy, przetrwała w sercach ludzi, kiedy prześladowania ustały, rozwijała się i wzrastała.
Pan Jezus przez przypowieść o ziarnku gorczycy, które rosnąc ma niepozorny start, ale imponujący koniec chce obudzić w nas wiarę w Ewangelię Królestwa. Kościół wciąż będzie wzrastał, Królestwo Boże będzie się rozwijało, stopniowo i powoli, ale skutecznie.
Królestwo Boże nie tylko jest wokół nas, ale jest w nas. To sam Jezus w nas chce rosnąć. Chce być mocny, potężny – swoim życiem. Chce róść, rozwijać się, owocować. Papież Grzegorz Wielki objaśniając dzisiejsza przypowieść, próbował nawet kolejne etapy rozwoju pszenicy połączyć z kolejnymi etapami naszej wiary. Mówił tak: Kiedy pojawiają się w naszym życiu dobre pragnienia, to jakby ziarno zostało rzucone w glebę. Kiedy człowiek przestrzega Bożych przykazań i stara się czynić dobro staje się jakby źdźbłem pszenicy. Kiedy człowiek w czynieniu dobra jest już utwierdzony i rzeczywiście je czyni stosownie do swoich możliwości, to jakby kłos wpuścił. Wreszcie kiedy my sami przemieniamy się w dobry owoc miłości podobający się samemu Bogu, to tak jakbyśmy byli w naszej wierze już kłosem dojrzałym. A wszystko to dzieje się dzięki mocy łaski Bożej. Jak to podział Jezus: Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie.
Dzisiejszą przypowieść można zamknąć w kilku zwięzłych hasłach: wszystko z łaską, cierpliwie, z ufnością w ciągły wzrost Królestwa aż do jego pełni. Nic nie przeszkodzi jego rozwojowi.