Pomoc powodzianom

W niedzielę 6 października w naszej parafii na pomoc dla powodzian zebraliśmy 4.600 zł. Franciszkanie z Chęcin zebrali 1.300 zł, a siostry Karmelitanki bose z Kielc przez dwie niedziele i w święto św. Teresy od Dzieciątka Jezus zebrały razem 5.000 zł. Na pomoc dla powodzian mieliśmy więc 10.900 zł.

Jesteśmy w stałym kontakcie z proboszczem z Nowego Świętowa. Ksiądz proboszcz, szczerze mówi, że na tę chwilę dostali już dużo pomocy od ludzi. Teraz suszą domy i przyjdzie czas na ich remontowanie. W związku z tym nawiązaliśmy, więc kontakt z proboszczem parafii MB Królowej Polski w Stroniach Śląskich.

W poniedziałek jeszcze raz zadzwoniłem do proboszcza ze Stronia Śląskiego żeby spytać czego w tej chwili ludzie tam najbardziej potrzebują. Ks. Grzegorz potwierdził, że teraz osuszacze już mają, a rodziny w swoich domach najbardziej potrzebują: lodówki, pralki, kuchenki. Stwierdził, że w tej chwili jeszcze nie mówi się o tym ale za chwilę będą prosić o zimowe ubrania. Zaczęliśmy szukać potrzebnego sprzętu w dobrej cenie w Kielcach. Udało się wynegocjować zakup 4 lodówek i 4 pralek za 10.700 zł. Nowe, na gwarancji, średniej jakości, niezłe firmy. Byliśmy bardzo zadowoleni z tego zakupu.

W środę odebraliśmy zamówiony sprzęt i zapakowaliśmy się na busa. Pojawił się przedsiębiorca z naszej parafii, który chciał ofiarować około 100 par butów zimowych dziecięcych. Jedno małżeństwo z parafii przyniosło trochę rzeczy dla dzieci w dobrym stanie. Pewnie już nie planują potomstwa, ale życie jest bogate, zdarzają się niespodzianki. :) Wieczorem wszystko zapakowaliśmy na busa.

Czwartek,10.10. O 4 nad ranem ruszyliśmy w drogę. Było nas troje, bo i tym razem chciała z nami pojechać pani związana ze szkołą z Kielc. Około 10 byliśmy już w Stroniu. Najpierw oddaliśmy dary z naszej parafii. Znów zobaczyliśmy małe centrum logistyczne na plebanii. Takich małych darczyńców jak my na szczęście jest sporo. Oczywiście najwięcej darów to mniej kosztowne rzeczy, więc te 4 lodówki i 4 pralki były dla nich ważną pomocą. Troszkę pobyliśmy przy kościele i ruszyliśmy zobaczyć Stronie, żeby porozmawiać z ludźmi o ich aktualnych potrzebach.

Widok był o wiele gorszy niż w Nowym Świętowie czy nawet w Głuchołazach. Tutaj w Stroniu Śląskim woda przerwała tamę i ruszyła z taką mocą że wiele domów przy rzece po prostu zmiotła z powierzchni ziemi. Wiele domów jest naruszonych tak, że nadają się tylko do rozbiórki. Kolejne domy woda „tylko” zalała. Zalanych jest też wiele mieszkań w blokach przy rzece. Równolegle domy, które były wyżej w ogóle nie ucierpiały. Mieszkańcy tych domów starają się pomagać poszkodowanym tak jak umieją. Niestety wiele osób jest zaginionych.

Wracając pojechaliśmy drogą wzdłuż rzeki, w kierunku Kłodzka. Każda wioska wyglądała tak samo jak Stronie: domy nad rzeką zniszczone kompletnie, jeśli stoją to są ruiną do rozbiórki, trochę wyżej zalane, teraz schną. Te jeszcze wyżej ostały się szczęśliwie nie naruszone. Bardzo smutna rzeczywistość. Wiele dramatów, ludzkich łez.

Przyszłość. Będziemy w kontakcie z proboszczami z tych dwóch parafii. Zobaczymy przede wszystkim jak państwo Polskie włączy się w pomoc tym biednym ludziom. Przecież nazbierać na kilka lodówek to nie to samo co wyremontować dom, kupić samochód, bo tamte zabrała woda. Zobaczymy. Dziś bardzo jesteśmy wdzięczni wszystkim z naszej parafii i nie tylko, którzy włączyli się w pomoc: i tym którzy wrzucili pieniążek i szczególnie tym którzy organizowali tę pomoc, dali też swój czas i sprzęt. Wszyscy też prosili by ich nie wymieniać z nazwiska, chcą pomagać po cichu, na chwałę Bożą i dla naszej MB Loretańskiej.

W imieniu wspólnoty Ojciec Artur OCD
deneme bonusu veren siteler - canlı bahis siteleri - casino siteleri casino siteleri deneme bonusu veren siteler canlı casino siteleri